„To jest patologia! Zbrodnia na zdrowym rozsądku!”. Strażnicy o kulisach życia w więzieniach

Dodano:
Więzień Źródło: Fotolia / Autor: BortN66
Gad, klawisz, złodziej, celówka, kipisz – brzmi jak tajny szyfr? Takim słownictwem na co dzień posługują się odsiadujący wyroki w więzieniach. Paweł Kapusta w książce „Gad. Spowiedź klawisza” wyjaśnia znaczenie najczęściej używanych w slangu więźniów i strażników słów, by czytelnik przez kolejne strony mógł przebrnąć wzbogacony o dodatkową wiedzę, niezbędną do zrozumienia przedstawionych historii.

O życiu więźniów w zakładach karnych powstało już wiele książek i filmów. Znieczulica, pogarda, obrzucanie się błotem? Na ile to fikcja, która miała wywołać emocje u odbiorców, na ile prawdziwa historia, przedstawiona w skali jeden do jednego? Dzięki strażnikom więziennym, którzy obdarzyli Pawła Kapustę zaufaniem i zdecydowali się opowiedzieć swoje, niejednokrotnie trudne wspomnienia, poznajemy więzienne życie z innej perspektywy.

W zakładach karnych wszystko powinno się odbywać „jak w zegarku”. Na konkretne godziny zaplanowane są posiłki, na konkretne dni wyznaczone widzenia, które nie mogą trwać dłużej niż z góry określony czas. Można odnieść wrażenie, że więźniowie przeżywają wciąż i na nowo jeden i ten sam dzień, którego bieg może „zakłócić” jedynie niespodziewane zdarzenie. Samookaleczenia, próby samobójcze, ucieczki – to wydarzenia, które w więzieniach nie powinny mieć miejsca, a jeśli do nich dojdzie, stawiają na nogi cały zakład i wywołują natychmiastową reakcję.

Interakcje między osadzonymi a strażnikami to istna partia szachów. W czasie rozgrywki jedna i druga grupa sprawdza, na ile może sobie pozwolić, by nie stracić twarzy przed „swoimi”, a jednocześnie osiągnąć wyznaczone cele. Strażnicy w rozmowach z Pawłem Kapustą zdradzają kulisy, np. przy wskazywaniu celi nowym więźniom muszą analizować do kogo można określoną osobę przydzielić, gdzie dołożyć kolejny element, by nie zachwiać stabilności całej układanki. Więzienia to budynki przepełnione pełną paletą charakterów ludzi z określoną przeszłością i przekonaniami. To poplątane historie, skumulowane emocje, czekające by wybuchnąć.

„To jest patologia! Zbrodnia na zdrowym rozsądku!”

Więźniowie stosują różne triki, by zwrócić na siebie uwagę, m.in. symulują. Do przełożonych należy trudna decyzja, czy osadzony chce jedynie swoim zachowaniem coś wymusić, czy sygnalizuje poważne problemy. To jak stąpanie na cienkiej linii nad rozżarzonymi węglami. Strażnicy podkreślają, że każdego więźnia należy traktować tak samo, bez względu na to, jakiego czynu zabronionego się dopuścił. Jak przekonują, bywa to dla nich niezwykle trudne. Zwłaszcza, gdy zapoznają się z mrożącymi krew w żyłach dokumentami, które mogłyby być podstawą do stworzenia jednego z najstraszniejszych horrorów.

Paweł Kapusta swoich rozmówców pyta o proces resocjalizacji, który ma przystosować więźniów do ponownego odnalezienia się w społeczeństwie. Ten proces nie ma szans się powieść, jeżeli skazany nie wykaże chęci wprowadzenia zmian. Jak przekonuje jeden z rozmówców Kapusty, jakość resocjalizacji warunkują także kwestie kadrowe. – W polskich warunkach wychowawca w oddziale dla zwykłej recydywy ma na głowie blisko stu osadzonych! Stu! To jest patologia! Zbrodnia na zdrowym rozsądku! Na oddziale dla skazanych z niepsychotycznymi zaburzeniami mam czterdziestu pięciu podopiecznych, ale cztery razy gorszych wychowawczo. Czyli jakbym miał dwustu na recydywie. Co ja mam, do chol***, z tymi ludźmi robić? Jak mam ich naprawiać? To jest właśnie resocjalizacja po polsku – wyznał.

Rozmówcy Pawła Kapusty zauważają także jeszcze jeden niezwykle ważny i złożony problem. Są tacy więźniowie, dla których zakład karny stał się pewnego rodzaju oazą, punktem, gdzie mocno stąpają po ziemi. Na wolności nie umieją się odnaleźć, co powoduje, że wkrótce wracają za kraty. To istne błędne koło. Izolacja odciska na nich piętno, którego nie potrafią zmazać.

„Klawisz, żeby nie zginąć, musi mieć oczy dookoła głowy”

W książce Pawła Kapusty strażnicy opowiadają również o sobie. Niewiele osób zastanawia się, jak wycieńczająca jest ich praca. Nie da się problemów z nią związanych zostawić wraz z przekroczeniem progu więzienia, co przekłada się na ich relacje rodzinne. Strażnicy więzienni wypowiedzieli wiele gorzkich słów. „Strażak rodzi się z żyłką do pomagania ludziom. Biznesmen – do robienia kasy. A klawisz, żeby nie zginąć, musi mieć oczy dookoła głowy” – czytamy.

Problemy kumulujących się emocji, niewinnie osadzonych, wewnętrznych tarć, stygmatyzacji. To wszystko i wiele innych punktów zapalnych kryją za sobą więzienne mury. Problemy te niczym w soczewce przedstawił Paweł Kapusta wraz ze swoimi rozmówcami. Rozmawiają jak dobrzy znajomi, a czytelnik przerzuca kolejne strony, przysłuchując się im i zastanawiając, co będzie dalej. W książce „Gad. Spowiedź klawisza” zostało opisanych wiele wstrząsających zdarzeń. Pozycja ta jest niezwykle dynamiczna, ponieważ historie poznajemy wyrywkowo. Trzeba przyznać, że chociaż autor wraz ze swoimi rozmówcami przedstawił jedynie wycinek rzeczywistości, to myśl, że opisane zdarzenia mają miejsce, jest przytłaczająca. Strażnicy barwnym językiem, nie owijając w bawełnę, opowiadają o życiu za kratami w taki sposób, że nie można im nie wierzyć. Niestety.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...